Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocław: Niebezpiecznie w pojazdach MPK

Przemysław Wronecki
Tadeusz Mincer: - Choć kierowca mnie nie wsparł, to jeśli będzie potrzeba, pomogę innym
Tadeusz Mincer: - Choć kierowca mnie nie wsparł, to jeśli będzie potrzeba, pomogę innym Tomasz Hołod
Wrocławianin Tadeusz Mincer chciał pomóc kobiecie napastowanej w autobusie przez pijanego pasażera. Zamiast wsparcia od kierowcy autobusu usłyszał, że sam prowokował agresywnego mężczyznę i powinien wysiąść z nim z pojazdu.

Autobus linii 131, około godz. 20. Na przystanku Kwidzyńska wsiada zataczający się, dobrze zbudowany mężczyzna. Przysiada się do samotnie siedzącej kobiety. - Rozmawiałam z koleżanką przez telefon. A ten pijany pasażer bardzo chciał zwrócić moją uwagę na siebie - wspomina pani Kasia (nazwisko do wiadomości redakcji). Kiedy zaczął wręcz przypierać kobietę do okna, zareagował Tadeusz Mincer.

- Najpierw najgrzeczniej, jak potrafię, powiedziałem temu człowiekowi, żeby dał pani spokój, bo ona sobie nie zyczy jego towarzystwa - relacjonuje Mincer. Natręt odczepił się od kobiety, ale podbiegł do pana Tadeusza. Zaczął go obrażać i chciał uderzyć. - Krzyczałem do kierowcy o pomoc, ale bezskutecznie. Chciałem, żeby wezwał policję - opowiada Mincer, który zorientował się, że osiłek ma nad nim przewagę.

Czuł się zagrożony. Wykorzystał więc chwilę nieuwagi pijanego mężczyzny i ze środka autobusu przeszedł na przedni mostek. Poprosił kierowcę, by kazał wyjść pijanemu napastnikowi z pojazdu. Jednak kierowca znów zignorował Mincera. Mężczyzna stawał się coraz bardziej agresywny. - Gdy chciałem spisać numer autobusu, to wyrwał mi z ręki długopis i go połamał - dodaje kolejne fakty. Ale kierowca dalej bagatelizował sytuację. A na przystanku Psie Pole zasugerował im, by obydwaj opuścili autobus.

- Nie wysiadłem, bo wtedy na pewno by mnie pobił - tłumaczy Mincer. Na przytanku w autobusie toczyła się dalej awantura z pijanym. W pewnym momencie Mincer usłyszał od kierowcy, że to jego wina i niepotrzebnie prowokował podchmielonego mężczyzny. - Przecież ja tylko stanąłem w obronie pani Kasi - dziwi się wrocławianin. Wreszcie zdenerwowani współpasażerowie przekonali agresywnego mężczyznę, by wyszedł z pojazdu.

To częsty obrazek w komunikacji miejskiej. Aby poprawić w niej bezpieczeństwo, MPK wyda 50 mln zł, m.in. na monitoring. Czy to pomoże?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto