Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Magistrat woli "Wroclaw", językoznawcy - "Wrocław"

Marcin Torz
Michał Pawlik
Przed Euro 2012 Wrocław promuje się, np. na logotypach, jako Wroclaw, czyli bez litery "ł". Dlaczego?

- Bo tej litery nie ma w alfabecie łacińskim - mówi Paweł Czuma, rzecznik magistratu. - Od dawna stosujemy taką strategię, bo wiele osób miałoby kłopot ze znalezieniem miasta w internecie - przekonuje. Dodajmy, że identyczną strategię przyjęli urzędnicy z Gdańska. Oni też w materiałach promocyjnych skierowanych do obcokrajowców pomijają kreskę nad "n". I nie tylko. Na przykład logotyp ich lotniska to "Gdansk Lech Walesa Airport".

**Zobacz nasz serwis poświęcony wrocławskim przygotowaniom do

EURO 2012

.**

Manewry naszych urzędników z "ł" denerwują prof. Jana Miodka. - Przecież to nie jest adres internetowy. Po co się mamy samookaleczać? - pyta prof. Miodek. Podejście naszego magistratu ostro krytykuje również prof. Jerzy Bralczyk. - Potępiam to bardzo surowo - mówi prof. Bralczyk. - Czesi, Turcy czy Niemcy nie rezygnują ze swoich liter. Nie ma podstaw, abyśmy rezygnowali.

Co do internetu, to nie ma większego znaczenia, czy wpiszemy nazwę miasta z "ł", czy z "l", jeśli korzystamy z popularnych wyszukiwarek, np. z Google. Mało tego. Nawet obcokrajowcy pisząc o naszym mieście, nie przerabiają "ł" na "l". Tak jest choćby we francuskiej Wikipedii.

Takich zmian nie wprowadzały miasta, które organizowały już mistrzostwa Europy w piłce nożnej. I tak, w nazwie portugalskiego Guimeraes nad literą "a" na plakatach był charakterystyczny ptaszek. Z "umlautów" nie zrezygnowali Austriacy i Szwajcarzy.

Choć akurat w polskiej piłce nożnej można znaleźć odwrotne przykłady. Kilka lat temu piłkarze naszej reprezentacji grali w koszulkach, na których nazwiska wypisane były bez polskich znaków. I tak zamiast Żewłakowa mieliśmy Zewlakowa, a Bąk zamienił się w Baka. - Świadome pomijanie polskich znaków uważam za naganne. To odstępstwo od tradycji - wyjaśnia Bralczyk.

Językoznawcy odpierają też inny argument urzędników - o tym, że bez "ł" łatwiej wymawiać nazwę miasta.

- Przecież i tak różnie na świecie wymawia się literę "c" czy "a" - mówi Bralczyk.

Przypomnijmy, że trzy lata temu europosłanka z Wrocławia, Lidia Geringer de Oedenberg, zaproponowała, żeby nie ograniczać się do nazw Wrocław i Breslau (tak wciąż mówią Niemcy) i wymyślić nazwę anglojęzyczną. Aby obcokrajowcy, choćby z Wielkiej Brytanii, nie łamali sobie języka.

- Podoba mi się Wroclove - mówi Lidia Geringer de Oedenberg.

Czy zgadzasz się z pomysłem wrocławskiego (wroclawskiego) magistratu? Podyskutuj na forum.

Zobacz także: Stadion na Pilczycach bez części krzesełek?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Magistrat woli "Wroclaw", językoznawcy - "Wrocław" - Dolnośląskie Nasze Miasto

Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto