- Ale nie wiem, gdzie mam radnego szukać. Pan Marcin przyznaje, że nie pamięta, kto wszedł do rady miejskiej z jego osiedla. Miał jednak nadzieję, że radni po wyborach zorganizują spotkanie z mieszkańcami i zechcą się dowiedzieć, jakie ludzie mają kłopoty. - Ale rajcy milczą jak zaklęci - mówi z ironią.
Od wyborów minęło pół roku, a radni w Jeleniej Górze nie ustalili terminów stałych dyżurów, nie postarali się, by wyborca łatwo i szybko mógł się z nimi skontaktować. Wprawdzie na stronie internetowej rady miejskiej są nazwiska radnych, a nawet ich zdjęcia, ale nie wiadomo, jaki klub reprezentują i jaką dzielnicę. - Może oni się w tym wyznają, ale zwykły człowiek może się pogubić wśród 23 nazwisk - mówi Lech Zawiasa z Jeleniej Góry. - Ponadto radny sam powinien szukać kontaktu z wyborcami, a nie ich unikać - dodaje pan Marcin.
- Często sama zauważam jakieś problemy, bo mieszkam w centrum miasta, robię zakupy i przy okazji rozmawiam z ludźmi - tłumaczy radna Bożena Wachowicz-Makieła. Dyżury są dobrym zwyczajem, a nie obowiązkiem. Stały termin spotkań z wyborcami ma jedynie przewodniczący rady Jerzy Lenard. Pozostali mogą to robić, ale nie muszą. Skoro nigdzie nie ma informacji, kiedy i gdzie czekają na wyborców, można założyć, że nie dyżurują wcale. Wyborca może radnych szukać w biurze rady lub próbować kontaktu przez internet. - Wybierałam ich po to, by pomagali mnie i sąsiadom, a nie po to, by ich szukać - denerwuje się Natalia Zatka z Jeleniej Góry.
Radni zaniedbują także swoje obowiązki. Jednym z rekordzistów, jeśli chodzi o nieobecności na głosowaniach, jest Miłosz Sajnog (Razem dla Jeleniej Góry). Na swoje usprawiedliwienie ma liczbę interwencji, jakie podejmuje. W poprzedniej kadencji było ich ponad 300.
W tej kadencji do grona najaktywniejszych pod tym względem należy jego klubowa koleżanka Bożena Wachowicz-Makieła, która złożyła 20 wniosków. Jednak Oliwier Kubicki z PiS złożył ponad 30 wniosków w różnych sprawach miejskich.
Radny ma obowiązek uczestniczyć w sesjach plenarnych. Jeśli opuści sesję, traci część diety. W Jeleniej Górze wynosi ona 1600 zł miesięcznie.
Czy znasz swojego radnego i wiesz, gdzie go szukać?
Lech Zawiasa, parkingowy, jeleniogórzanin
- Nie znam swojego radnego ani żadnego innego. Nie mam też żadnych informacji na temat ich pracy, nie wiem, czym się zajmują i w czym w ogóle mogliby ewentualnie pomóc.
Marek Melka, dozorca,mieszkaniec Jeleniej Góry
- Żadnego radnego nie znam. Orientuję się tylko, kto jest prezydentem i jak się to zmienia, ale już z radą to się nie orientuję za dobrze. Dla mnie to zresztą niezbyt istotne.
Natalia Zatka, bibliotekarka, jeleniogórzanka
- Szczerze mówiąc, to trochę wstyd się przyznać, ale nie wiem, kto jest radnym z Zabobrza. Trudno mi więc ocenić jakkolwiek ich pracę, bo po prostu nie mam z nimi kontaktu.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?