- Tym razem nie zgodzimy się na żadne kompromisy - zapowiadają. Elżbieta Pieprz, szefowa Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych, tłumaczy, że dotychczas związkowcy zawsze godzili się na warunki dyrekcji i dużo mniejsze podwyżki czy zasady ich przyznawania.
- Ale teraz, kiedy wyszło na jaw, ile zarabia część pracowników szpitala, sytuacja się zmieniła. Dyrekcja już nam nie wmówi, że nie stać jej na podwyżki, że nie ma pieniędzy - mówi Pieprz. - Widocznie szpital stać na takie podwyżki, skoro płaci po 30, 40 czy nawet 50 tysięcy złotych miesięcznie lekarzom - dodaje. I wylicza, że kiedy o sprawie zrobiło się głośno, dyrektor obciął stawki, ale to raczej zmiana kosmetyczna, bo w tym roku ma to dać zaledwie 600 tys. zł oszczędności.
W szpitalu od kilku tygodni atmosfera jest napięta. Po tym jak światło dzienne ujrzały wysokości lekarskich kontraktów, pracownicy patrzą na siebie wilkiem. - Okazało się, że ludzie na podobnych stanowiskach, z podobnym stażem i wykształceniem, zarabiają diametral nie różnie - argumentują związkowcy. - To nie jest dobre. Podobnie jak fakt, że nasi lekarze, oczywiście tylko ci na kontraktach, zarabiają najwięcej w regionie. Mało tego, o takich pensjach marzą nawet profesorowie w szpitalach klinicznych - dodają.
Średnia miesięczna pensja lekarza w szpitalu Latawiec w Świdnicy wynosi 10 tys. zł, ale są i tacy medycy, którzy wystawiają faktury na 30, 40, a nawet 50 tys. zł miesięcznie (lekarze pracujący na kontraktach otrzymują nawet 135 zł za godzinę pracy w szpitalu). Dla porównania, według danych z marca tego roku, lekarz zatrudniony na umowę o pracę w wałbrzyskim szpitalu górniczym zarabia 6,5 tys. zł.
W Zespole Opieki Zdrowotnej w Kłodzku lekarze zatrudniani są na etat, ale dyżury pełnią już w ramach kontraktu podpisanego indywidualnie i na różnych zasadach finansowych. Średnie wynagrodzenie wynosi tu około 14 tys. zł, ale - co podkreśla dyrekcja szpitala - pensje nawet najbardziej pracowitych (pełniących najwięcej dyżurów) lekarzy nie przekraczają 20 tys. zł.
Jacek Domejko, dyrektor Latawca, mówi wprost, że podwyżki, których żądają związkowcy, są nierealne. Wylicza, że kosztowałyby szpital 9 mln zł (wydatki na pensje w szpitalu mają w tym roku przekroczyć 45 mln zł).
- Związkowcy nie wskazali źródła finansowania wzrostu wynagrodzeń i paradoksalnie broniące interesów pracowniczych związki mogą pchnąć szpital na drogę prywatyzacji - tłumaczy.
- To ciekawa argumentacja, bo z tego, co pamiętamy, to właśnie my przez kilka ostatnich tygodni broniliśmy szpitala przed planowaną prywatyzacją - odpowiada Elżbieta Pieprz.
Chodzi o akcję "Nie sprzedawajcie szpitala", która przyczyniła się do wycofania się zarządu powiatu świdnickiego z pomysłu przekształcenia szpitala w spółkę prawa handlowego.
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?