Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złodziej zabrał skuter niepełnosprawnej. W potrzebie nie została sama

Katarzyna Wilk
- Ze skutera został jedynie koszyk i kluczyki - pokazuje Ola. Obok jej mama Bogumiła
- Ze skutera został jedynie koszyk i kluczyki - pokazuje Ola. Obok jej mama Bogumiła Katarzyna Wilk
18-letniej Aleksandrze z Bogatyni zginął skuter. Stał na klatce schodowej tuż obok drzwi, bo w mieszkaniu jest zbyt mało miejsca. Złodziej połakomił się na niego, mimo że służył niepełnosprawnej dziewczynie do samodzielnego poruszania się.

Ola urodziła się z dziecięcym porażeniem mózgowym. Nie chodzi. Porusza się jedynie na wózku, zaś w domu podtrzymuje się na chodziku. Brak skutera stwierdziła jej mama, Bogumiła Kućma, gdy wyszła z mieszkania w czwartek, 20 października, by zaprowadzić młodszą córkę Wiktorię do przedszkola.

Zobacz: Schronisko Na Śnieżniku ma 140 lat

- Najpierw pomyślałam, że ktoś zrobił głupi dowcip i go schował - opowiada pani Bogumiła. Obiegła budynek, pytała sąsiadów. Nikt niczego nie widział i nie słyszał. Powiadomiona o kradzieży policja dotychczas nic nie ustaliła.

- Nie mam pojęcia, kto mógł to zrobić. Chyba tylko ktoś pozbawiony sumienia do cna - zauważa pani Bogumiła. Ola przepłakała cały dzień. Mama niepełnosprawnej dziewczyny też nie mogła powstrzymać się od płaczu. Rodziny nie stać na zakup nowego pojazdu. Skuter udało się dwa lata wcześniej zakupić dzięki programowi Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych "Pegaz". Pojazd kosztował 10 tys. zł. Na kolejną pomoc z PFRON można liczyć dopiero za trzy lata.

O tym, co spotkało 18-latkę z Bogatyni, zrobiło się głośno. I nagle pojawiły się osoby, które bezinteresownie chcą pomóc. Dawna znajoma mamy Oli, Grażyna Dobrowolska z Zawidowa, usłyszała w radiu, co się wydarzyło. Od razu ją tknęło. Miała w garażu podobny skuter, który z powodzeniem mógłby zastąpić skradziony. Został ufundowany przez mieszkającego w Holandii Polaka z prośbą o przekazanie komuś w potrzebie. - Od razu pomyślałam, że to jest ten moment - mówi Grażyna Dobrowolska. Już skontaktowała się w tej sprawie z panią Bogumiłą.

O tym, że Polacy solidaryzują się w potrzebie, doskonale wiedzą choćby powodzianie z Bogatyni. Darczyńców, którzy wspierali ludzi, nie brakowało.

O bezinteresownym wsparciu przekonał się też Mariusz Skóra z Węglińca. Wybudowany dzięki Krzysztofowi Jarockiemu, też choremu na stwardnienie rozsiane, podjazd do mieszkania służy mu doskonale. Teraz bez przeszkód wybiera się na spacer na wózku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto